Graham Greene

Henry Graham Greene (ur. 2 października 1904 w Berkhamsted, zm. 3 kwietnia 1991 w Vevey), angielski powieściopisarz i dramaturg. Autor powieści psychologicznych, często z sensacyjną akcją wykorzystywaną dla ukazania problematyki etyczno-religijnej. Pracował także jako dziennikarz i krytyk.

Greene studiował w Balliol College w Oksfordzie. W trakcie studiów opublikował swój debiutancki tomik poetycki, który jednak nie odniósł sukcesu. Po uzyskaniu dyplomu zajmował się dziennikarstwem; pracował m.in. w „The Times”.

Debiutem powieściowym Greene’a był opublikowany w 1929 „Tchórz” (The Man Within). Sukces, jaki odniosła powieść, skłonił go do zajęcia się powieściopisarstwem „na pełny etat”, jednak kolejne dwie powieści nie cieszyły się wielką popularnością – zajmował się więc w tym okresie również pisaniem recenzji książek i filmów m.in. dla „Spectatora”. Popularność i reputację Greene’a jako autora zbudowały przede wszystkim wydane nieco później powieści „W Brighton” (Brighton Rock, 1938), „Moc i chwała” (The Power and the Glory, 1940), „Sedno sprawy” (The Heart of the Matter, 1948), „Spokojny Amerykanin” (The Quiet American, 1955) oraz „Nasz człowiek w Hawanie” (Our Man in Havana, 1958).

Przez całe życie Greene wiele podróżował, m.in. do Wietnamu, Meksyku, na Kubę, do krajów afrykańskich, a także po Europie. W czasie II wojny światowej zaangażowany był nawet w działalność szpiegowską na rzecz Wielkiej Brytanii. Sporo jego powieści jest umiejscowionych w egzotycznej scenerii.

Przez ostatnie lata mieszkał w Vevey w Szwajcarii, gdzie zmarł w 1991.

Akcja jednej z najgłośniejszych powieści Greene’a „Nasz człowiek w Hawanie” rozgrywa się w Hawanie za rządów Batisty. Główny bohater Jim Wormold, agent wywiadu brytyjskiego, chcąc zadowolić przełożonych, a przy okazji poprawić swoją sytuację materialną, preparuje donos o broni masowego rażenia ukrytej rzekomo na kubańskiej wsi.

Fidel Castro zaakceptował powieść Greene’a (podkreślając jednak, że nie oddaje ona w pełni ponurych czasów Batisty), pozwolił też na jej sfilmowanie na Kubie.

Sam Green darzył Castro ogromnym szacunkiem. „We wszystkich przemówieniach, pisał, Castro jawi się jako głośno myślący człowiek, który wyjaśnia kierunek swych działań, przyznaje się do błędów. [.] Daje się odczuć, że żywi szacunek do inteligencji słuchaczy”.

Zdecydowanie mniej szacunku okazywał Hemingwayowi. Po wizycie w jego domu w Finca Vigia był tak wstrząśnięty, że pozwolił sobie na następujący komentarz: „Wszędzie wypchane zwierzęta. Głowy bawołów, poroża. Co za rzeź!”.