Bar El Floridita

1) Na Starym Mieście w odrestaurowanym hotelu Ambos Mundos można obejrzeć pokój, w którym w latach trzydziestych XX wieku powstawała powieść „Komu bije dzwon”.

2) W barze i restauracji El Floridita przy ulubionym miejscu pisarza stoi jego popiersie.

3) Najbardziej nastrojowym z odwiedzanych przez niego lokali jest La Bodeguita del Medio – to właśnie tu popijał swoje ulubione mojito.

4) Muzeum Hemingwaya mieści się w Finca Vigia, 10 km od centrum Hawany w podmiejskiej dzielnicy San Francisco de Paula. Dom zachował swój pierwotny wygląd i charakter (ostatnia żona Hemingwaya zabrała jedynie kilka listów i obrazy). Zwiedzający nie mogą wejść do środka – zwiedzanie odbywa się poprzez zaglądanie do wnętrz przez okna. Wśród pamiątek znajdują się książki pisarza, oryginalna maszyna do pisania Royal oraz niezliczone plakaty z walk byków i łby zwierząt – trofea z polowań w Afryce i Hiszpanii.

Z wizytą u Hemingwaya

(z „The Washington Post”, J. Michael Welton, 20 października 2011 roku).

Gdy Ernest Hemingway opuszczał Kubę 25 lipca 1960 roku, ruszając do Hiszpanii, był przekonany, że jeszcze tu wróci. Mylił się: w niespełna rok później, 2 lipca 1961 roku, przyłożył do głowy lufę swojej ulubionej strzelby firmy W.& C. Scott i pociągnął za spust.

Na karaibskiej wyspie została po nim łódź, samochód i dom: jednopiętrowa willa, w której spędził ponad dwadzieścia lat. Dom, nazwany przez laty Finca Vigia, został odrestaurowany dzięki bezprecedensowej współpracy kubańskich i amerykańskich konserwatorów. Reporter Michael Connors i fotograf Brent Winebrenner uzyskali dostęp do jego przestronnych wnętrz, gdzie nie trafiają zwykli turyści. – Robiliśmy zdjęcia w ubiegłym roku, w chwilę po zakończeniu renowacji – wspomina Connors. – Tylko nam pozwolono wejść do środka. Reszta musi się zadowolić widokiem z zewnątrz przez uchylone drzwi i okna.

Dziewiętnastowieczną willę w kubańskim stylu, z werandą, patio, kortem tenisowym, basenem, domkiem dla gości i niewielką wieżą, wyszukała w 1939 roku trzecia żona pisarza, dziennikarska Martha Gellhorn. Kierowała się strategicznym zamysłem – tłumaczy Mary-Jo Adams, kierująca Fundacją Finca Vigia. – Chciała odciągnąć Hemingwaya od pokus, jakie czekały w centrum Hawany.

Pisarz mieszkał tu przez kolejne dwadzieścia dwa lata; nigdzie indziej nie osiadł na tak długo. Pozostawił po sobie ubrania, naczynia, notatki i dziewięć tysięcy książek, z których aż jedną piątą opatrzył swoimi notatkami.

Trzeba było wspólnego wysiłku amerykańskiej fundacji, kubańskiego Urzędu ds. Dziedzictwa Kulturowego oraz Funduszu Zachowania Pomników Historii, by przywrócić Finca Vigia do pierwotnego stanu. [.]

Na biurku piętrzą się czasopisma, otwieracze do kopert, długopisy i ołówki. Niczego stąd nie zabierano, niczego też nie dołożono. To, co znajduje się w willi, ilustruje po prostu tryb życia Hemingwaya. Na barku stoją oryginalne butelki z trunkami, którymi się raczył; z niektórych powoli złuszczają się spękane etykiety. – Zachowano tu szczegółową historię gospodarza wnętrza – zauważa Connors. – W bibliotece nadal znajdują się książki, które pochłaniał.

Wierności szczegółom udało się dochować w znacznej mierze dzięki staraniom i wspomnieniom zarządzającego domem Kubańczyka Rene Villerreala, mieszkającego obecnie w New Jersey. Villerreal znał Hemingwaya przez dwadzieścia lat, i – jak sam twierdzi – „kochał go jak ojca i szanował jak przyjaciela”. Swoje wspomnienia zawarł w książce „Kubański sen Hemingwaya”. „Papa zwykł chować rękopisy do walizki, którą trzymał na najwyższej półce w szafie w swoim gabinecie. Najpierw owijał je starannie w brązowy papier pakowy, następnie w ręcznik, potem zaś upychał w walizie. Starał się w ten sposób chronić je przed wilgocią – wspomina Villerreal. – Podobnie zabezpieczał listy, które dostawał od Marleny Dietrich i innych kobiet, chowając je za książkami na półkach”. Wśród tych „innych” znalazła się Adriana Ivancich, dziewiętnastoletnia wenecka piękność, która gościła w willi w roku 1950 i stanowiła pierwowzór Renaty, głównej bohaterki powieści „Za rzekę, w cień drzew”.

5) Mała rybacka wioska Cojímar położona jest ok. 10 km na wschód od centrum Hawany. To tutaj Hemingway trzymał zakotwiczoną „Pilar” i tutaj umieścił akcję swojego najsłynniejszego opowiadania „Stary człowiek i morze”. Także tutaj znajduje się ulubiona restauracja pisarza La Terraza, którą także uwiecznił w swoim słynnym opowiadaniu.

Obowiązkowym punktem w wiosce było do niedawna spotkanie z Gregoriem Fuentesem, który zmarł w 2002 roku w wieku 104 lat. Przez ponad trzydzieści lat był przewodnikiem pisarza na połowach, towarzyszył mu w wyprawach na niemieckie okręty podwodne i prawdopodobnie posłużył jako pierwowzór rybaka Santiago, chociaż zawsze temu zaprzeczał. Uważał dzielenie się wspomnieniami za swój patriotyczny obowiązek i wkład w rozwój turystyki na Kubie, a jego syn skwapliwie pobierał opłaty od turystów. „Wśród Amerykanów są dobrzy i źli – mawiał – ale nigdy nie spotkałem kogoś tak inteligentnego i ludzkiego zarazem jak Ernest Hemingway”.